Autor |
Wiadomość |
Agnieszka |
Wysłany: Wto 9:31, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
Noooo, ale miaął oczka piękne. Taka fajniutka, spokojna |
|
|
klaudusia |
Wysłany: Pon 23:00, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
no pamiętam...
albo jak kolezxanka wyciągła sobie drożdżuwke:D i podleciał do niej nie wiadomo skąd jakis chłopczyk (okrzyknieety został buszmenem) i wyrwał jej to jedzenie dosłownie z ust i jadł.
Ni ema się co śmiac...
Ahhh fajnie odwiedzic takie dzieic...
Aga a pamiętasz tą ślicznotke Weroniczke? |
|
|
Agnieszka |
Wysłany: Nie 17:42, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
My byliśmy kiedyś jeszcze w podstawówce w Domu Dziecka, ale rzeczywiście ile te dzieci mają radości w sobie Tak wszyscy chcą byc w centrum uwagi, żeby się tylko z nimi bawić Nawet był tam taki jeden chłopczyk, co tak nie chciał się za bardzo z nikim bawić, a jedna z koleżanek, tak jakoś na niego zadziałała, że zaczął się śmiać, zaczeła z nim rozmawiać, bawić się. Nie chcieli nas z tamtąd wypuścić, tłumaczyli im, że musimy iśc do szkołu uczyć się, a oni już ubierają swoje malutkie plecaczki i już idą z nami Nie mogliśmy się od nich oderwac, jak weszliśmy do jednego z pokoików gdzie były dzewczynki, i chcielismy już wyjsć, to nas nie wypuściły. Tak mocno się nas trzymały, że nie było szans żebyśmy z tamtąd wyszły
Ale żeczywiście, tam panuje taka atmosfera, nie wiem jak ją opisać.
byliśmy jeszcze tam piętro wyżej, a tam były takie dzieciaczki co ledwo co chodziły, takie malutkie. Wchodzimy tam, a tam byli tacy młodzi ludzie, w moim wieku w tedy byli tak na oko.Brali te dzieci na ręce usmiechali się do nich, karmili.
Jedna dziewczynka opowiadała nam, że za niedługo przyjdzie po nią mamusia, że ja stąd weźnie. A my co jej odpowiemy, że nie przyjdzie???? Trzeba było zmienić temat. |
|
|
j@jko |
Wysłany: Nie 15:52, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
Wczoraj byłam w Domu Dziecka na Michałkówce.
Niesamowite jak te dzieci pragną być kochane i ile radości i miłości potrafią same dać.......masakra! Uśmiech kieruję prosto w ich stronę tak świetnie jeszcze nigdy chyba się nie czułam (nawet w przedszkolu),tego mi było trzeba
Od razu zostałam okrzyknięta "ciocią Renatką" i robiłam 1000 rzeczy naraz
Weszliśmy tam do nich z taką niepewnością i nieśmiałością,a tu nagle ktoś cię ciągnie za rękę i słyszysz tylko: "Ciocia choć siobie siądź koło mnie to się pomodlimy,a później pokaziem ci moje MPtsi od mikołaja" A później to się działo................ Ksiądz czytał im bajki, mnie porwano gdzieś do maluszków,Natalkę dorwało kilka dziewczynek,a Marek robił chłopcom karuzelę
Dużo by pisać...zachęcam do odwiedzenia kiedyś takiej placówki..... |
|
|
Agnieszka |
Wysłany: Pią 10:09, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
kułcza, ale to jest uczucie.... jak sobie o tym pomyślę jeszcze, to mnie takie ciary przechodzą.... brrr |
|
|
j@jko |
Wysłany: Czw 22:25, 15 Lis 2007 Temat postu: |
|
Dzięki Aguś....
A ten gościu nie żyje......podobno zmarł im podczas reanimacji...(+) |
|
|
Agnieszka |
Wysłany: Pią 16:07, 02 Lis 2007 Temat postu: |
|
przypomniałąś mi coś..... Kiedyś jedziemy do koiścioła i na poboczu koło cmentarza, leży gościu i też go reanimują..... Ale jak jechaliśmy już z kościoła, to był tylko czarny worek i 2 ludzi....... takie dziwne uczucie.... Tak jak Renia powiedziałąś, gdy widzisz jak ktoś odchodzi, chcesz mu pomóc, ale nie wiesz jak..... jedyne co nam pozostaje to pomodlić się za niego.... |
|
|
j@jko |
Wysłany: Pią 10:38, 02 Lis 2007 Temat postu: |
|
np.wczoraj w Żegocinie,jak jechaliśmy na cmentarz,ktoś potrącił samochodem człowieka...jak wracaliśmy (za chwilkę) stała już karetka i reanimowali gościa.........Masakra! Pierwszy raz widziałam na własne oczy jak ktoś "odchodzi"...i czułam taką bezsilność... |
|
|
j@jko |
Wysłany: Pią 10:33, 02 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
|
|
Agnieszka |
Wysłany: Śro 19:05, 31 Paź 2007 Temat postu: |
|
z pewnością wszyscy myślą |
|
|
j@jko |
Wysłany: Śro 18:53, 31 Paź 2007 Temat postu: |
|
Czyli jednak nikt nic nie pisze................ szkoda |
|
|
Mateusz S |
Wysłany: Czw 19:18, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
też miałęm taką sytuacje, tylko ześlepą kobietą, ale mnie cos ruszylo i dalem to co mialem |
|
|
j@jko |
Wysłany: Pon 13:18, 22 Paź 2007 Temat postu: |
|
Czasem się tak zastanawiam ile szans dziennie marnujemy; szans by uczynić coś dobrego.
Dziś np.idąc przez rynek z Edytą,mijałyśmy kalekiego człowieka,żebrającego na ulicy...Widok normalny,jak na co dzień-można by powiedzieć.Ale dopiero później dotarło do mnie jaka "znieczulica" opanowuje ludzi..jak Mnie już opanowała.. Jaki człowiek jest naiwny,licząc na to,że znajdzie się ktoś inny,kto pomoże temu biedakowi; że ja nie jestem w stanie mu pomóc,że mój"grosz"nic mu nie da! Przecież wszyscy ludzie przechodzący tamtędy tak właśnie sobie myślą-że ktoś inny to za nich zrobi.
Tak daleko szukamy BOGA,a nie widzimy Go tak blisko..Tak chcemy uczynić coś wielkiego,a nie wiemy,że to trzeba zaczynać od rzeczy małych..
A gdyby człowiek się tak zastanowił chwile...
Gdyby to Pan Jezus siedział tam na ulicy,bez nogi,żebrając o marnego grosza,pewnie bez wahania rzuciłabym się mu na pomoc.To czemu tego nie zrobiłam? Sama siebie pytam...-Bo nie widzimy w drugim człowieku Boga! niestety to prawda Bo nam się wydaje,że to tylko człowiek,a to AŻ CZŁOWIEK..
Muszę coś z tym zrobić..
To tyle rozważania na dzisiaj... |
|
|
j@jko |
Wysłany: Pon 12:30, 22 Paź 2007 Temat postu: Co kryje ludzkie serce... |
|
Wpadłam na taki pomysł (nie wiem czy dobry) żeby zacząć nowy temat Warto spróbować.Niełatwo jest mówić o tym co się czuję,co nas boli,co cieszy,więc może łatwiej będzie napisać..?
Czasem mamy mnóstwo problemów,z którymi sobie nie radzimy...pytań na które szukamy odpowiedzi...przeżyć,którymi chcemy się podzielić z innymi...-cały skarbiec naszego ludzkiego serca
Piszmy więc po to,żeby sobie pomagać,albo żeby po prostu,zwyczajnie się wygadać |
|
|