OND II* Królowa Górna
14 - 30 lipca 2007
» FAQ
» Szukaj
» Użytkownicy
» Grupy
» Galerie
» Rejestracja
» Profil
» Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
» Zaloguj
Forum OND II* Królowa Górna Strona Główna
->
Świadectwa
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Odwiedziny
----------------
Liczba odwiedzających stronę
Dzisiejsi jubilaci
Co nie co o nas ...
----------------
Przedstawmy się! =)
Wspomnienia ... :)
RoZRyWKa ! :D
----------------
Kabarety i skecze...
Dowcipy ;]
Gry i zabawy :D
Foski, zdjęcia itp...
Krucjata Wyzwolenia Człowieka
----------------
Okres abstynencji
Powód podpisania...
Modlitwa
Co to jest Krucjata?
Wolna kategoria... :D :D :D
----------------
Pytania i odpowiedzi ^^
Linki
Propozycje zmian
Off Topic
Ważne i mniej ważne wiadomości ...
----------------
Nasza oaza.
OŻK
Polska, świat...
OGŁOSZENIA~!
Coś od serca...
----------------
Pozdrowienia, życzenia...
Przeprosiny, podziękowania i prośby...
Świadectwa
Internetowe kartki... :D
OAZA
----------------
Informacje o Ruchu Światło-Życie
Ankieta ^^
CHAT
----------------
CHAT
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Agnieszka
Wysłany: Wto 9:31, 11 Gru 2007
Temat postu:
Noooo, ale miaął oczka piękne. Taka fajniutka, spokojna
klaudusia
Wysłany: Pon 23:00, 10 Gru 2007
Temat postu:
no pamiętam...
albo jak kolezxanka wyciągła sobie drożdżuwke:D
i podleciał do niej nie wiadomo skąd jakis chłopczyk (okrzyknieety został buszmenem) i wyrwał jej to jedzenie dosłownie z ust i jadł.
Ni ema się co śmiac...
Ahhh fajnie odwiedzic takie dzieic...
Aga a pamiętasz tą ślicznotke Weroniczke?
Agnieszka
Wysłany: Nie 17:42, 09 Gru 2007
Temat postu:
My byliśmy kiedyś jeszcze w podstawówce w Domu Dziecka, ale rzeczywiście ile te dzieci mają radości w sobie
Tak wszyscy chcą byc w centrum uwagi, żeby się tylko z nimi bawić
Nawet był tam taki jeden chłopczyk, co tak nie chciał się za bardzo z nikim bawić, a jedna z koleżanek, tak jakoś na niego zadziałała, że zaczął się śmiać, zaczeła z nim rozmawiać, bawić się. Nie chcieli nas z tamtąd wypuścić, tłumaczyli im, że musimy iśc do szkołu uczyć się, a oni już ubierają swoje malutkie plecaczki i już idą z nami
Nie mogliśmy się od nich oderwac, jak weszliśmy do jednego z pokoików gdzie były dzewczynki, i chcielismy już wyjsć, to nas nie wypuściły. Tak mocno się nas trzymały, że nie było szans żebyśmy z tamtąd wyszły
Ale żeczywiście, tam panuje taka atmosfera, nie wiem jak ją opisać.
byliśmy jeszcze tam piętro wyżej, a tam były takie dzieciaczki co ledwo co chodziły, takie malutkie. Wchodzimy tam, a tam byli tacy młodzi ludzie, w moim wieku w tedy byli tak na oko.Brali te dzieci na ręce usmiechali się do nich, karmili.
Jedna dziewczynka opowiadała nam, że za niedługo przyjdzie po nią mamusia, że ja stąd weźnie. A my co jej odpowiemy, że nie przyjdzie????
Trzeba było zmienić temat.
j@jko
Wysłany: Nie 15:52, 09 Gru 2007
Temat postu:
Wczoraj byłam w Domu Dziecka na Michałkówce.
Niesamowite jak te dzieci pragną być kochane i ile
radości i miłości
potrafią same dać.......masakra! Uśmiech kieruję prosto w ich stronę
tak świetnie jeszcze nigdy chyba się nie czułam (nawet w przedszkolu),tego mi było trzeba
Od razu zostałam okrzyknięta "ciocią Renatką" i robiłam 1000 rzeczy naraz
Weszliśmy tam do nich z taką niepewnością i nieśmiałością,a tu nagle ktoś cię ciągnie za rękę i słyszysz tylko: "Ciocia choć siobie siądź koło mnie to się pomodlimy,a później pokaziem ci moje MPtsi od mikołaja"
A później to się działo................
Ksiądz czytał im bajki, mnie porwano gdzieś do maluszków,Natalkę dorwało kilka dziewczynek,a Marek robił chłopcom karuzelę
Dużo by pisać...zachęcam do odwiedzenia kiedyś takiej placówki.....
Agnieszka
Wysłany: Pią 10:09, 16 Lis 2007
Temat postu:
kułcza, ale to jest uczucie.... jak sobie o tym pomyślę jeszcze, to mnie takie ciary przechodzą.... brrr
j@jko
Wysłany: Czw 22:25, 15 Lis 2007
Temat postu:
Dzięki Aguś....
A ten gościu nie żyje......podobno zmarł im podczas reanimacji...(+)
Agnieszka
Wysłany: Pią 16:07, 02 Lis 2007
Temat postu:
przypomniałąś mi coś..... Kiedyś jedziemy do koiścioła i na poboczu koło cmentarza, leży gościu i też go reanimują..... Ale jak jechaliśmy już z kościoła, to był tylko czarny worek i 2 ludzi.......
takie dziwne uczucie.... Tak jak Renia powiedziałąś, gdy widzisz jak ktoś odchodzi, chcesz mu pomóc, ale nie wiesz jak..... jedyne co nam pozostaje to pomodlić się za niego....
j@jko
Wysłany: Pią 10:38, 02 Lis 2007
Temat postu:
np.wczoraj w Żegocinie,jak jechaliśmy na cmentarz,ktoś potrącił samochodem człowieka...jak wracaliśmy (za chwilkę) stała już karetka i reanimowali gościa.........Masakra! Pierwszy raz widziałam na własne oczy jak ktoś "odchodzi"...i czułam taką bezsilność...
j@jko
Wysłany: Pią 10:33, 02 Lis 2007
Temat postu:
Agnieszka
Wysłany: Śro 19:05, 31 Paź 2007
Temat postu:
z pewnością wszyscy myślą
j@jko
Wysłany: Śro 18:53, 31 Paź 2007
Temat postu:
Czyli jednak nikt nic nie pisze................
szkoda
Mateusz S
Wysłany: Czw 19:18, 25 Paź 2007
Temat postu:
też miałęm taką sytuacje, tylko ześlepą kobietą, ale mnie cos ruszylo i dalem to co mialem
j@jko
Wysłany: Pon 13:18, 22 Paź 2007
Temat postu:
Czasem się tak zastanawiam ile szans dziennie marnujemy; szans by uczynić coś dobrego.
Dziś np.idąc przez rynek z Edytą,mijałyśmy kalekiego człowieka,żebrającego na ulicy...Widok normalny,jak na co dzień-można by powiedzieć.Ale dopiero później dotarło do mnie jaka "znieczulica" opanowuje ludzi..jak Mnie już opanowała..
Jaki człowiek jest naiwny,licząc na to,że znajdzie się ktoś inny,kto pomoże temu biedakowi; że ja nie jestem w stanie mu pomóc,że mój"grosz"nic mu nie da! Przecież wszyscy ludzie przechodzący tamtędy tak właśnie sobie myślą-że ktoś inny to za nich zrobi.
Tak daleko szukamy BOGA,a nie widzimy Go tak blisko..Tak chcemy uczynić coś wielkiego,a nie wiemy,że to trzeba zaczynać od rzeczy małych..
A gdyby człowiek się tak zastanowił chwile...
Gdyby to Pan Jezus siedział tam na ulicy,bez nogi,żebrając o marnego grosza,pewnie bez wahania rzuciłabym się mu na pomoc.To czemu tego nie zrobiłam? Sama siebie pytam...-Bo nie widzimy w drugim człowieku Boga! niestety to prawda
Bo nam się wydaje,że to tylko człowiek,a to AŻ CZŁOWIEK..
Muszę coś z tym zrobić..
To tyle rozważania na dzisiaj...
j@jko
Wysłany: Pon 12:30, 22 Paź 2007
Temat postu: Co kryje ludzkie serce...
Wpadłam na taki pomysł (nie wiem czy dobry) żeby zacząć nowy temat
Warto spróbować.Niełatwo jest mówić o tym co się czuję,co nas boli,co cieszy,więc może łatwiej będzie napisać..?
Czasem mamy mnóstwo problemów,z którymi sobie nie radzimy...pytań na które szukamy odpowiedzi...przeżyć,którymi chcemy się podzielić z innymi...-cały skarbiec naszego ludzkiego serca
Piszmy więc po to,żeby sobie pomagać,albo żeby po prostu,zwyczajnie się wygadać
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
subMildev
free theme by
spleen
&
Programosy
Regulamin